*Perspektywa Victorii . *
Obudziły mnie krzyki dochądzące z
dołu. Podniosłam się szybko z łóżka i pobiegłam na dół. Jak
się okazało w kuchni rozpętała się bitwa na jedzenie , a
dokładniej na mąkę i jajka.
- CO tu się do jasnej chol*** dzieje!!!!!!- spytała Vic
- A nic tak tylko użadziliśmy sobie wojne na jedzenie- Justin odpowiedział na pytanie Vic.
- Jezu żeby to człowieka w tak drastyczny sposób obudzić ! Bosz z kim ja mieszkam.
- Ze mną siostrzyczko ! Też cię kocham.- powiedział Justin
Ale i tak najbardziej
zastanawiające było to czemu Cat siedzi pod stołem .
- A ty co ????!!!
- Ja ? Nic ! - zaśmiała się Cat .
- Siostro moja kochana mam dla ciebie propozycję . Za tydzień wyjeżdżam w trasę …
- Nareszcie spokój ! - powiedziała Vic.
- Zaczekaj … Chcesz jechać ze mną ?
- I że niby mam zostawić tu Cat ??!!
- Nie ! Ona przecież też może jechać.
- Jak tak to się zgadzam .
- Ja też – krzyknęła Cat , jednocześnie waląc głową w spód blatu od stołu.
- Hahahahahahahahahahahaha - zaśmieli się jednocześnie Vic i Justin.
- Ha ha , bardzo śmieszne – sakastycznie powiedziała Cat*Tydzień później *- Do jasnej ciasnej , dziewczyny szybciej !!! - wszeszczał menadżer Justina.
- Już ! Już ! - krzyknęłyśmy razem , ja i Cat.Zeszłyśmy na dół i wsiadłyśmy do torbusa mojego brata.Kiedy reszta ekipy zobaczyła ile mamy bagaży wytrzeszczyli oczy.
- Na co wam tyle ubrań!!!!-wrzasną przestraszony Justin.
- No jak to przecież jedziemy aż na trzy miesiące!!! I w czym my byśmy chodziły?!
- Przecież i tak jak będziemy w Londynie lub Paryżu to sobie nakupujecie masę ciuchów. Już nie wsponę o Mediolanie. - powiedział menadżer Justina
- Będziemy w Londynie? - zapytała ze spokojem , a ty w tym czasie zaczełaś piszczeć i skakać.
- Tak będziemy . Jezu co się jej stało piszczy jakby zobaczyła ducha.- powiedział Justin
- Oł jea będziemy w Londynie aha. !!! Braciszku wiesz jak cię kocham prawda?
- Czego znowu chcesz?
- Czy ja zawsze muszę czegoś chcieć ?
- Tak . Zawsze jak mówisz że mnie kochasz czegoś chcesz.
- Oj dobra wygrałeś. Wiesz jak bardzo kocham 1D prawda?- zapytała Vic
- tak. I co z tego.- zapytał mój brat .
- Jesteś niepełnosprytny. Ja muszę jechać na ich koncert bo powiem wszystkim że jesteś niepełnosprytny.
- Szantaż?- zapytał
- Tak. To jak umowa stoii?
- No dobra.Ale wiesz masz mi nie przynieść wstydu.? - zapytał jakże mój niepełnosprytny brat .
- Jiiiippppp. - wywrzeszczałam.tak głośno że aż Cat się przestraszyła.
- Nie drzyj się bo mi bębenki popękają!-nakrzyczała na mnie Cat
- Dobra pierwszy przystanek Londyn! - powiedział menadżer.Podróż zapowiadała się długa ale czego si.ę nie robi żeby poznać swoich idoli .?12 godzin później byliśmy już pod hotelem . Od razu poszłam spać. Jutro miał być koncert . Mój braciszek tak się postarał że mamy razem z Cat najlepsze bilety jakie tylko mogą być. Kiedy się obudziłam była godzina 15 od razu się podniosłam ponieważ za dwie godziny miał odbyć się koncert.
Po koncercie oczami Vic
Ze względu na to
że miałyśmy bilety z wejściówkami za kulisy poszłyśmy za nie.
Jakiś ochroniarz
zaprowadził nas do garderoby chłopców. Gdy weszłyśmy przeżyłam
szok .
Zobaczyłyśmy tam......
~ Stylesowa . <333
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz